Oczywiście znałam taboo, ale nie miałam okazji zagrać w tę grę w wersji polskiej. Na pewnej przedświątecznej lekcji profesor na studiach wyciągnął niemieckojęzyczną wersję taboo. Były emocje, świetna zabawa, grupa się rozgadała. Coś pięknego. Zainteresowałam się taboo i tym, jaki może spełniać cele na lekcji języka obcego.
Lubię używać gier na lekcji języka obcego – i nie chodzi tylko o aktywizację (to słowo jest chyba najbardziej wyświechtanym edukacyjnym słowem roku 😛 ) ale o to, że dzięki nim można osiągać różne cele językowe i pozajęzykowe.
Jakie to mogą być cele?
- Słownictwo – możesz wybrać lub stworzyć karty tak, by obejmowały jakiś konkretny obszar leksykalny, Uczniowie nie mając możliwości używania często najbardziej oczywistych skojarzeń aktywizują uśpione słownictwo.
- Konkretne struktury – ta gra świetnie nadaje się do ćwiczenia umiejętności definiowania, a definiować możemy m. in. za pomocą zdań względnych: to jest człowiek, który…. / to jest rzecz, która …. / to jest cecha, która … . Obserwuję, że duch walki sprawia, że uczniowie nie zawsze pamiętają, by się do tego stosować, ale warto ich na tę strukturę uwrażliwić (oczywiście, jeśli została wcześniej wprowadzona).
- Integracja grupy– uczniowie wręcz nie chcą słyszeć o tym, że lekcja się kończy i często idą jeszcze gdzieś razem. A dla nauczyciela zintegrowana grupa, to dobra grupa!
Jak grać w taboo?
Uczestnicy dzielą się na drużyny (ja najczęściej dzielę grupę na pół). Wybrany gracz z drużyny losuje kartę z hasłem i próbuje naprowadzić pozostałych graczy ze swojej drużyny na odgadnięcie hasła. W tym czasie drużyna przeciwna pilnuje, czy zawodnik opisujący hasło przestrzega kilku zasad:
Nie wolno używać żadnej części hasła, które należy odgadnąć.
Nie można używać liczby mnogiej ani skrótów dla hasła znajdującego się na karcie.
Nie można gestykulować, ale można śpiewać.
Najważniejsze: Nie można używać „zakazanych słów”, czyli tych, które znajdują się na karcie pod hasłem.
Pamiętaj, że to Twoja lekcja i możesz dostosowywać zasady do siebie i do grupy.
Kupiłam taboo w wersji niemieckiej „Prominenten”, czyli ze sławnymi osobami. Szczerze mówiąc nie był to „zakup życia”, bo z oryginalnych kart rzadko korzystam (ostatnio z maturzystami, bardzo mądrymi:) ). Korzystam jednak z elementów gry:
- Stojak na karty – dzięki niemu karta jest stabilna i niepowołani gracze jej nie widzą. Jeśli nie masz taboo – wykorzystaj duży piórnik, lub oprzyj ją o jakieś pudełko.
- Klepsydra – wyznacza czas, jaki drużyna ma na odgadnięcie jak największej ilości haseł. Możecie się umówić na czas jednej, lub dwóch klepsydr, lub 1-2 minuty odmierzany na smartfonie.
- Sygnalizator zwany “pierdzikiem” – gadżet niekonieczny, acz przynoszący wiele radości graczom. W jego posiadaniu znajduje się drużyna, która w danym momencie nie gra i pilnuje, czy “zakazane słowa” nie padają i czy czas nie został przekroczony.
Przygotowałam dla Ciebie i Twoich Uczniów 32 karty ze świątecznymi hasłami oraz puste karty, które możesz uzupełnić samodzielnie, lub mogą to zrobić Twoi uczniowie.
Życzę Wam świetnej zabawy!
Pobieram darmową grę taboo.
Mam też prośbę – jeżeli użyjesz moich kart na zajęciach – wrzuć je w media społecznościowe i oznacz mnie, albo wyślij je w wiadomości prywatnej – bardzo mnie to ucieszy!
Pozdrawiam
Martyna