Ucząc się popularnego języka obcego jak angielski, niemiecki, czy hiszpański, a zwłaszcza zaczynając się go uczyć czyha na nas niejedna pułapka. W kontekście tych popularnych języków jedną z największych z nich jest nawał materiałów! Zewsząd trafiamy na darmowe ebooki, ćwiczenia interaktywne, filmy na Youtube, artykuły i masę podręczników i innych pomocy i z jednej strony to super, że mamy tyle możliwości, że mamy tak dużo materiałów, z których możemy korzystać ALE to często zgubna droga!
Rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, że by zapamiętać jakieś słowo, czy strukturę potrzebujemy wielu punktów ŚWIADOMEGO styku. Mój wykładowca optymista mówił, że dwa razy trzeba się nauczyć i zapomnieć, za trzecim zapamiętamy, autorzy niektórych podręczników mówią o liczbie 17, lub więcej razy, gdy słyszymy / czytamy / wypowiadamy / piszemy dane słowo z intencją zapamiętania go. Przypomnij sobie jak Ty się uczyła(e)ś, albo jak teraz się uczysz – niezależnie od metody – czy są to fiszki, tabelka, aplikacja – musimy powtarzać!
Jak zrobić to najłatwiej?
Wielokrotnie, acz kreatywnie wykorzystać jedno źródło np. artykuł, książkę, film, czy serial. Idealnie byłoby, gdyby to, z czym pracujemy nas naprawdę interesowało; nie chodzi tu wyłącznie o naszą przyjemność, lecz o to, że to co nas “wciąga” i wzbudza emocje, co możemy odnieść bezpośrednio do siebie nasz mózg lepiej zapamiętuje – czy to nie jest wspaniałe? Przyjemne z pożytecznym!
Co Ci polecam?
Wybierz artykuł, który Ci się spodoba i znajdź słowa i zwroty, które są dla Ciebie nowe, ciekawe, przydatne, określ ich konkretną ilość (np. 10, bo jeśli zechcesz nauczyć się wszystkich to możesz się zniechęcić) i:
- wypisz je na karteczkach i zrób z nich fiszki – wracaj do nich regularnie
- wpisz je do aplikacji, która zadba o to, by słowa do Ciebie wracały (np. Anki), albo do Quizleta, tam możesz wpisać całe zdania
- wpisz je do notatnika z nowymi słowami i wracaj do nich przez kolejny tydzień 5 minut dziennie (nie zapomnij o rodzajnikach i przykładowych zdaniach!), postaraj się wyrobić w sobie taki nawyk, który możesz połączyć z czymś równie przyjemnym, np. piciem herbaty.
Chodzi o to, by “wyciskać” z danego materiału jak najwięcej, a nie sięgać wciąż po nowe. Takie podejście też ma swoje zalety, bo mamy styczność z różnymi tematami i treściami – bez przeszkód możesz robić jedno i drugie, ale jeśli już artykuł, który Ci się spodoba trafi w Twoje ręce postaraj się, by został z Tobą na dłużej.
Z audio i wideo jest znacznie łatwiej – po prostu oglądaj i słuchaj wielokrotnie, z czasem struktury i wyrażenia zapamiętasz trwale. I nie chodzi mi tu wyłącznie o uczenie się gotowych zdań na pamięć, ale o obycie z tymi strukturami. Myślę, że wiesz co mam na myśli 🙂
Jeśli lubisz sprawdzać samą/samego siebie (gorąco polecam testowanie, również siebie samego) to podrzucam Ci tu generator ćwiczeń. Wklejasz tekst artykułu, albo transkrypt i zaznaczasz które słowa chcesz zapamiętać. Po kliknięciu generator pyta Cię, czy ma pokazać same luki, czy słowa do wyboru, a może same pierwsze litery? Możesz wygenerować sobie takich kilka wersji i robić je w następnych dniach niebanalnie powtarzając słownictwo. Kliknij tutaj.
Jak to zrobić, by wprowadzić powtarzanie i recyclingowanie treści stało się rzeczywistością?
Odpowiedzią jest STRATEGIA. Zaplanuj swoją naukę tak, by znalazło się miejsce na powtarzanie starszych treści.
Nawet jeśli chodzisz do szkoły językowej na zajęcia grupowe, lub masz nauczyciela prywatnie, pamiętaj, że to Ty jesteś odpowiedzialna(y) za swoją naukę. Im szybciej to wdrożysz tym szybciej się nauczysz i tym większa satysfakcja z TWOJEGO sukcesu.
Na koniec polecam Ci moje wideo z serii “Ucz (się) owocniej!” gdzie mówię o innych sposobach na efektywną naukę.
Co sądzisz o takim językowym recyclingu? Daj znać!
Martyna
[…] może czytała/eś ten artykuł o recycylingu językowym, w którym zachęcałam Cię do ograniczenia ilości materiałów i […]