Od jakiegoś czasu zauważam wzrost zainteresowania językami branżowymi takimi jak turystyka, opieka nad osobami starszymi, budownictwo, czy praca biurowa.
Zapytania o te specyficzne gałęzie języka niemieckiego wpadają do mojej skrzynki raz na jakiś czas. Myślę, że powodów dla takiego rozwoju może być kilka, m.in.:
- Brexit – osoby, które chciały wyjechać do pracy do Wielkiej Brytanii teraz rozważają wyjazd do Niemiec, lub Szwajcarii
- polscy pracownicy są doceniani na rynkach zagranicznych; specjalistów coraz bardziej brakuje na zachodzie i nasi rodacy są tam mile widziani.
Kiedyś sądziłam, że by uczyć języka branżowego trzeba być specjalistą w danej dziedzinie, albo przynajmniej bardzo dobrze nauczyć się teorii nim znacznie się nauczać. To oczywiście nie zaszkodzi, ale pocieszę Cię – nie musisz być budowlańcem, by uczyć języka z tej branży, nie musisz mieć doświadczenia jako przewodnik, czy recepcjonista, by uczyć języka związanego z branżą turystyczną.
Jak uczyć?
Języka branżowego uczymy albo równolegle z kursem języka ogólnego, albo jako intensywny kurs języka branżowego.
- Równolegle, czyli traktujemy język branżowy jako uzupełnienie kursu ogólnego o specyficzne słownictwo i zwroty. W dalszej części napiszę jak to zrobić. – Takie rozwiązanie świetnie sprawdzi się u uczniów na niższych poziomach zaawansowania, zwłaszcza u tych, którzy nie uczyli się wcześniej niemieckiego.
- Intensywny kurs języka branżowego będzie opierał się głównie na treściach związanych z tym specyficznym językiem; dobrze sprawdzi się, gdy kursanci mają już mocne podstawy językowe i chcą rozwijać się bardziej w stronę poszerzania słownictwa, a nie zyskiwania kolejnych poziomów języka.
Materiały
Jak wspomniałam wcześniej, nie musisz być “z branży” by takiego języka uczyć.
Skąd zatem brać materiały?
- Czasopisma branżowe – coraz więcej treści dostępnych jest w Internecie, również za darmo. Możesz na podstawie tekstu, który odpowiada branży Twoich kursantów przygotować lekcję tak samo jak by to był tekst o podróżach, czy zdrowym odżywianiu. (Jak to zrobić pisałam tu, tu i tu).
- Social Media i strony www firm to świetne źródło branżowych materiałów autentycznych dla nauczycieli. Co więcej są to treści bardzo aktualne, co jest dla nas dodatkowym atutem. Nawet jeśli nie oprzemy o nie całej lekcji, może to być świetne uzupełnienie, które unaoczni uczniom „życiowość” i przydatność treści kursu. Co można zrobić z postem na Facebooku? Np. przerobić ta tekst z lukami, albo podzielić na zdania/ akapity i poprosić uczniów o ułożenie w całość.
- Podręczniki do nauki języka branżowego – to ogromna pomoc, na której można polegać, zwłaszcza, gdy nie jesteśmy specjalistami w danej dziedzinie. Moja ulubiona seria Menschen (wyd. Hueber) ma też w swojej ofercie również podręczniki do nauki języków branżowych takie jak Tourismus, Pflege, Medizin. Seria nazywa się “Menschen im Beruf”. Polegam na niej, ponieważ wiem, że jest niezawodna nie tylko od strony językowej, ale co ważniejsze dla nauczyciela, który nie ma swoich doświadczeń w tym obszarze – merytorycznej, ponieważ została skonsultowana przez specjalistów z danej dziedziny. Poza tym ma wszystko to, co lubię w “postawowych” Menschen, czyli najważniejsze słownictwo i wyrażenia w formie Bildlexikon, krótkie i ciekawe teksty, atrakcyjny układ graficzny i bogatą obudową innych pomocy, jak np. Berufstrainer, czy Berufsprachfüher, które pomogą uczniowi jeszcze bardziej zautomatyzować i usystematyzować wiedzę z lekcji. Podręczniki Menschen im Beruf są “kompatybilne” z serią podstawową, więc można prowadzić ją paralelnie na kursie ogólnym. Z praktycznego punktu widzenia może okazać się istotne to, że część ćwiczeniowa nie stanowi osobnej książki, a jest jej integralną częścią.
Ważne!
Takie słownictwo specjalistyczne nie musi, ale może być kompletną nowością dla Twojego ucznia. Pamiętaj o tym, że uczeń dorosły – a takiego właśnie uczymy języka specjalistycznego może przyjąć podczas jednej lekcji 7 (+/- 2) (tzw. „siódemka Millera” od George’a Millera) nowych słów, lub fraz tak, by rzeczywiście je zapamiętać i przenieść do pamięci długotrwałej. Staraj się więc uważnie dobierać nowości zwłaszcza, gdy nie pracujesz z podręcznikiem. Jeśli zdecydujesz się na podręcznik – on nam o nich przypomina, więc problem w dużej mierze mamy z głowy 😉 Tak, czy inaczej, pamiętaj o “recyklingu” języka, i o tym, że czasami naprawdę “mniej znaczy więcej”, zwłaszcza jeśli chodzi o skuteczną naukę nowego słownictwa.
Czy warto włączyć do swojej lektorskiej oferty języki branżowe?
Jak najbardziej!
Nie zachęcam Cię jednak, by wszystkie na raz 😉 Po pierwsze to jest nowość również dla Ciebie, samemu trzeba też się sporo nowych rzeczy nauczyć (chyba, że “siedzisz” już w tej dziedzinie), przygotowanie zajęć na początku też może być bardziej czasochłonne. Poza tym, gdy widzimy, że ktoś ma w swojej ofercie tyle języków branżowych, może nasunąć się podejrzenie, że nie jest wystarczająco wyspecjalizowany w żadnej z nich. Polecam Ci zatem zainteresować się intensywniej na początek językiem jednej dziedziny, zgłębić ją, a później ewentualnie dołączyć kolejne. Ja mogę Ci powiedzieć, że coraz lepiej czuję się w języku branży budowlanej, oraz opiekuńczej, ale nie podjęłabym się raczej w tym momencie nauczania księgowych na poziomie C1, bo się na tym nie znam i w najbliższym czasie nie zamierzam się w ten temat zagłębiać.
Kolejną zaletą, jest to, że Ty się uczysz, wciąż rozwijasz i to jest piękne, a poza tym bardzo dobrze wpływa na nasz mózg i nie pozwala mu się tak szybko zestarzeć 😉
I na końcu cena! Jako, że popyt na zajęcia z języków specjalistycznych rośnie, ceny za kursy języków branżowych również mogą być wyższe, niż ceny kursów języka ogólnego.
A Ty co o tym sądzisz?
Daj znać w komentarzu
Martyna
________________________________________
Artykuł powstał we współpracy z wydawnictwem Hueber