Planujesz wypad do jednego z krajów niemieckojęzycznych? Super! Podam Ci 6 miejsc, które naprawdę warto zobaczyć!
Polecam te miejsca, ponieważ albo je widziałam, albo bardzo chcę do nich pojechać i sporo się dowiadywałam! Jest coś dla fanów natury oraz tętniących życiem miast.
Niemcy:
1. Region rzeki Mozela w “landzie” Nadrenia-Palatynat (Rheinland-Pfalz). Rzeka Mosel to lewy dopływ Renu mająca swój początek we Francji. Na południu Niemiec fantazyjnie “zawija” tworząc tereny idealne do uprawy winogron, z których później otrzymuje się białe lekko musujące wino Riesling. Jednym z wielu miasteczek, które znajdziemy nad Mozelą to Kröv. Wymieniam je dlatego, że w lipcu odbywa się tam festiwal wina połączony z festiwalem folklorystycznym, na którym miałam przyjemność wystąpić. No i napić się wina. Jako osoba władająca niemieckim byłam często proszona o pomoc w rozmowach na degustacji wina. Także… trochę go spróbowałam 😛 Więcej o tym wydarzeniu tutaj .
2. Wattenmeer i wyspa Sylt – tak bardzo chciałabym tam pojechać! Zacznijmy od Morza Wattowego- jego nazwa pochodzi od wattów, czyli szerokich równi pływowych odsłanianych i zamulanych podczas przypływów oraz odpływów morza. Znajduje się wzdłuż holenderskich, niemieckich i duńskich wybrzeży Morza Północnego. Wattenmeer zostało wpisane na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO, bo fauna tam żyjąca jest naprawdę wyjątkowa! Co konkretnie? Foki, kameleony, raki, rozgwiazdy – więcej zobaczcie tutaj. By doświadczać natury można udać się na wyspę Sylt, na którą można dojechać pociągiem (!), przypłynąć promem, lub przylecieć samolotem 😀 Jeśli widzieliście zdjęcia plaży z koszami plażowymi to prawdopodobnie były robione właśnie na Sylt i stały się jej “Merkmalem”. Jest to raj nie tylko dla miłośników natury i plażowania, ale również sportu – ze względu na doskonałe warunki odbywają się tam zawody windsurfingowe.
3. Berlin zasłużył zdecydowanie na osobny wpis, ale w kontekście fajnych miejsc na wakacje nie mogłam go pominąć. Pomimo tego, że nie zakochałam się bez pamięci w tym mieście lubię je ze względu na to, że otwartość i tolerancja jest czymś oczywistym i naturalnym, każdy może się tam czuć “swojo”, jest cała masa muzeów i ciekawych miejsc, które można zobaczyć również za darmo, a do tego – cała masa wege- knajpek! To podobno wegańska stolica Europy 😉
4. Bawaria – tam mnie jeszcze nie było, ale bardzo chciałabym pojechać. I nie chodzi mi tu o Monachium, ale raczej o tereny bardziej na południe. Jeśli widziała(e)ś kiedykolwiek jakiś niemiecki zamek, to na 90% było to Neuschwanstein. Zamek wzniesiony przez rzekomo szalonego króla Ludwika II, miał być idealnym zamkiem rycerskim. Jest iście bajkowy! Dowodem na to jest między innymi to, że zauroczył się nim sam Walt Disney umieszczając go w swoim logo. Zachwyca o każdej porze dnia i roku. Ale to nie wszystko. Na południu Bawarii pójdziemy też w góry i odpoczniemy nad jeziorami z widokiem na cudne alpejskie widoki. Ach…
Austria
5. Do Austrii jeżdżę stosunkowo najczęściej ze względu na współpracę z pewną firmą meblarską jako tłumaczka środowiskowa, ale jest to głównie Wiedeń i okolice, więc o Wiedniu słów kilka. Wydaje się to oczywisty wybór i naprawdę warto tam pojechać! Jeśli nie chcesz za dużo wydać to też zobaczysz wiele. Sam spacer po Wiedniu pozwala poczuć ten carski klimat, dostojność i strojność stolicy Austrii. Polecam właśnie Wiedeń pieszo, oraz oczywiście muzea (m.in. wspaniałe muzeum Secesji) oraz wizytę w Parlamencie! Zapłacicie 3 Euro, a architektura i sztuka znajdująca się w tym budynku nie pozostawi Was obojętnymi. Jeśli postaracie się odpowiednio wcześnie może uda Wam się dostać wejściówkę do opery za 2 Euro! (znam osoby, które specjalnie latają do opery kupiwszy właśnie tę wejściówkę z Krakowa 😉 ). No i język! Bardzo lubię tę wiedeńską melodię języka. W zeszłym roku nagrałam “kalkulatorem” vloga w Wiedniu, znajdziesz go tutaj:
Szwajcaria
6. Szwajcaria to kraj, w którym mieszkałam kilka miesięcy. Zwiedziłam część francuskojęzyczną i niemieckojęzyczną, a dziś chcę powiedzieć Wam trochę o mieście Luzern, bo łączy w sobie to, co w miastach tak bardzo lubię – ciekawą architekturę, widoki, sztukę i swój własny rytm. To, z czym od razu skojarzymy Lucernę to drewniane zadaszone mosty. Chyba najbardziej rozpoznawalne są Kapellsbrücke ze względu na jego długość i oraz to, że wśród krokwi mostu znajdują się trójkątne malowidła, sławiące historię Lucerny i odwagę jej mieszkańców w walce o niepodległość Szwajcarii oraz Spreuerbrücke pod dachem którego kryją się tablice z serią obrazów, na których przedstawiona jest śmierć z ludźmi.W Lucernie bywałam w 2008 i nie miałam nawyku (ani sprzętu) do robienia zdjęć, czego z dzisiejszej perspektywy żałuję, bo widok z restauracyjnych dachów zapierał dech w piersiach. W Luzern znajduje się również zamek Chateau Gütsch przekształcony w luksusowy hotel w 2012. (W 2008 chodziły słuchy, że należy do Michaela Jacksona 😛 ). Poza urokiem i spokojem panującymi w mieście Lucerna jest na wskroś kulturalna – możemy pójść m.in. do Muzeum Picassa, czy Wagnera, a w lecie wielki festiwal muzyki klasycznej Lucerne Festival, światowe sławy na tym festiwalu to norma! Lucerna położona jest nad Jeziorem Czterech Kantonów (Vierwaldstättersee), 55 km od Zurychu, otoczona górami. Jest to więc wymarzone miejsce dla fanów zarówno natury, jak i miasta. A jeśli podjedziecie do Zurychu zahaczcie również o ciekawą miejscowość na jeziorem Zuryskim Rapperswil- Jona. Oprócz niepowtarzalnego klimatu znajdziecie też polskie muzeum na zamku (Polenmuseum Rapperswil).
(na Kapellbrücke, w tle Chateau Gütsch, sierpień 2008)
Jakie są Wasze ulubione miejsca w krajach DACH?
Martyna