Jeśli zastanawiasz się, jak urozmaicić lekcję języka obcego dla uczniów na poziomie A2 i wyżej mam dla Ciebie fajny pomysł.
Od razu zaznaczam, że pomysły, które czasami Wam proponuję, takie jak gry, układanie wiersza, lub oglądanie kreskówek nie mogą stanowić podstawy lekcji / kursu. Wynikają one z celu lekcji i urozmaicają ją.
To teraz do rzeczy. Chciałabym zaprezentować Wam Rory’s Story Cubes, czyli kostki z obrazkami, z którymi można zdziałać cuda!
Co to jest?
Zestaw Story Cubes składa się z dziewięciu białych kostek, a każda jest unikalna, bo ma inny zestaw symboli. Obrazki są bardzo różne, ale odpowiadają konkretnym zakresom tematycznym.
Gra ma wiele różnych wariantów: podstawowy (pomarańczowe pudełko), akcja (niebieskie), podróże (zielony) i wiele dodatkowych (po 3 kostki w zestawie, na zdjęciach różowy – baśnie), a także edycje specjalne na licencji (np. Muminki, Batman)
Ile rzeczywiście jest symboli w zestawie? Tak jak wspomniałam to 9 kostek – może wydawać się niewiele, każda kostka opatrzona jest symbolami ze wszystkich sześciu stron, zatem symboli jest 54, a to już całkiem sporo.
Jak grać?
Założenie jest takie, że osoba opowiadająca wciela się w rolę bajarza i jego zadaniem jest opowiedzenie historii na podstawie wyrzuconych symboli. Można więc rzucić wszystkimi dziewięcioma kośćmi, rozpocząć opowieść np. od “dawno dawno temu…” i dowolnie połączyć obrazki opowieścią, albo rzucić kilka kości na początek opowieści, na rozwinięcie, później na zakończenie. Można też najpierw rzucić kilkoma kośćmi i na tej podstawie zbudować swojego bohatera, którym w dalszej opowieści poruszamy się w historii.
Chyba najciekawiej jest, gdy historia jest przekazywana następnej osobie, następnemu bajarzowi.
Można również przyjąć konwencję rozwijania innych znanych historii, np. pociągnąć wątek znanego filmu, lub książki. Możliwości jest wiele. Bardzo ważne jest to, żeby nie krytykować innych za ich historie, popełniane błędy.
Dla kogo?
Autorzy gry proponują osoby od szóstego roku życia, w przypadku nauki języka jednak ważniejszy jest poziom, ja proponuję od mocnego A2.
Ok, fajnie. Ale po co?
To gra, która “rozkręca imprezę” i zapewnia rozrywkę całej rodzinie.
Nas interesuje jednak jakie zalety ma zastosowanie StoryCubes na lekcji języka obcego!
Dla mnie kluczowe jest to, do jakiego celu ma doprowadzić nas dane działanie. Każda gra, czy zabawa powinna być kontynuacją, integralną częścią lekcji (chyba, że chcemy dać uczniom na przykład odsapnąć po sprawdzianie i pozwalamy im zagrać).
Taką grą możemy osiągnąć wiele celów językowych i pozajęzykowych, m.in.:
- Rozwijanie wyobraźni i umiejętności kreatywnego myślenia
- Integracja grupy
- Wprowadzanie przyjemnych skojarzeń z nauką języka
- Przełamywanie obawy przed mówieniem
- Ćwiczenie konkretnych struktur (np. Czasu przeszłego za pomocą niebieskiego zestawu “akcje”)
- Ćwiczenie narracji
O czym należy pamiętać?
Uczniowie nie będą mówić “z powietrza”, należy więc wprowadzić tę grę na odpowiednim poziomie zaawansowania, gdy uczniowie będą mieli odpowiedni zasób słownictwa.
Jeśli chcemy ćwiczyć narrację, opowiadanie historii, lub pisanie warto wprowadzić / przypomnieć odpowiednie struktury, na przykład te:
Co z błędami?
Są dwie szkoły reagowania na błędy uczniów:
1 . Przerywamy i poprawiamy błąd od razu
2. Notujemy błędy i poprawiamy później
Ja zdecydowanie polecam tę drugą. Nie wybijamy ucznia z rytmu wypowiedzi, a na poprawianiu błędów “na spokojnie” może skorzystać więcej osób.
Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy błąd się powtarza się wielokrotnie i inni uczestnicy gry również go powtarzają.
Story Cubes na lekcji online?
Przyznaję, że nie próbowałam jeszcze tego robić. Teoretycznie można rzucić kośćmi i pokazać uczniowi co wyszło, jest też aplikacja (płatna 6,70 zł) ale w przypadku Story Cubes moim zdaniem jest lepiej, gdy uczestniczy w tworzeniu historii więcej osób. Jak wypróbuję to dam Wam znać, Wy też dajcie znać, jeśli macie takie doświadczenia 🙂
Tylko Rory’s Story Cubes?
Raz w sklepie, z którego nigdy nie udało mi się wyjść z pustymi rękami, czyli “flying tiger” znalazłam zestaw czterech kości obrazkowych, był to okres około świąteczny i obrazki do tego okresu właśnie nawiązują. Również sprawdzają się świetnie.
Ile kosztuje taka przyjemność?
Zestaw (9 kości) kosztuje 35-40 zł
Zestaw (3 kości) kosztuje około 15 zł
Zestawy specjalne – znalazłam różne ceny 40-50 zł.
Te z „tigera” – nie pamiętam dokładnie, ale nie więcej niż 10 zł.
Mam jeden zestaw (akcje), dwa pozostałe pożyczam czasami od brata 😉 No i ten z „tigera”. Na pewno nie żałuję tego wydatku.
Korzystaliście kiedyś z podobnych pomocy?
Jakie są Wasze doświadczenia? Dajcie znać w komentarzach!